Wszyscy zdawali się być mili, jednak dziewczyna wiedziała, że pomaga im też w tym wypity przez nich alkohol. Być może, jeśli ona też wypiłaby drinka bądź dwa byłaby bardziej skrupulatna aby poprowadzić z nimi dłuższą konwersację.
-A więc, Ruby, skąd jesteś?-spytała dziewczyna Louis'a.
-Z Holmes Chapel-odpowiedziała.
Znów między nimi zapanowała cisza.
-Jak długo mieszkasz w Londynie?-tym razem pytanie zadał Niall.
Rubinowowłosa odwróciła głowę w jego kierunku i przyjrzała mu się. Jego niebieskie oczy miały teraz barwę oceanu, blond włosy zaczesane były do góry, a kolczyk w brwi połyskiwał w blasku kolorowych świateł.
-Od roku-kolejny raz udzieliła odpowiedzi.
-Studiujesz?-dopytywał.
-Tak.
Wiedziała, że taka rozmowa nie ma sensu. Musiała coś wymyślić. Teraz!
Odwróciła głowę w stronę wejścia do klubu i kiedy jakaś dziewczyna weszła do środka odezwała się:
-Moja znajoma przyszła. Miło było was poznać, ale teraz muszę już iść-wstała ze swojego miejsca i strzepała niewidzialny kurz ze swojej sukienki.
-Ciebie też miło było poznać. Mam nadzieje, że jeszcze się zobaczymy-Shey posłała jej ciepły uśmiech.
-Tak, też mam taką nadzieje-wymusiła sztuczny uśmiech i odeszła.
Podążała w stronę baru, gdzie usiadła owa dziewczyna. Kiedy była już u celu przysiadła się na krześle obok.
-Hej, możesz udawać, że się ze mną witasz?-spytała.
-Okey-dostała odpowiedź, a po chwili przytulała nieznajomą-Rozumiem, że jest tu ktoś od kogo chciałaś się uwolnić.
-Tak, przepraszam, że padło na ciebie, ale musiałam coś wymyślić.
-Spokojnie, znam to uczucie. Jestem Ronnie-wyciągnęła w jej kierunku dłoń.
-Rachel-rubinowowłosa uścisnęła jej rękę.
-A więc, przed kim uciekasz?-spytała brunetka.
-Widzisz ten stolik za mną, który jest pod ścianą i siedzi tam trzech chłopaków i dwie dziewczyny?-spytała na co jej towarzyszka pokiwała głową-To właśnie od nich, a dokładniej jednego z nich-dodała.
-Wiesz, chciałam ci powiedzieć, że jakiś wytatuowany blondyn właśnie odszedł od tego stolika i idzie w naszą stronę.
Ciemnooka tylko westchnęła.
-Zatańczysz ze mną?-usłyszała po chwili tuż przy swoim uchu.
Wykonała twarzą gest wołający o pomoc ze strony Ronnie.
-Przepraszam cię, ale byłoby to niegrzeczne z mojej strony gdybym porzuciła moją znajomą-powiedziała w jego stronę.
Dopiero wtedy chłopak uniósł głowę i spojrzał na siedzącą naprzeciwko brunetkę.
-Myślę, że się nie obrazi-szepnął do ucha Ruby.
-Nie byłabym tego taka pewna-odparła.
-Pozwolisz, jeżeli zabiorę twoją koleżankę na jeden taniec?-tym razem zadał pytanie nowo poznanej przez Rachel dziewczynie.
-Ale tylko jeden-odpowiedziała mu.
Niall uśmiechnął się tryumfalnie i złapał dłoń brązowookiej. Pociągnął ją w kierunku parkietu, a panna Hart jęknęła w duchu. Dlaczego akurat ona?
W głośnikach dało się słyszeć piosenkę Calvin'a Harris'a i Ellie Goulding - Outside. Spoceni już ludzie poruszali się w jej rytm. Większość dziewczyn ocierała się o swoich partnerów tym samym pobudzając ich zmysły.
Blondyn zatrzymał się i złapał ją w tali przyciągając do siebie. Zarzucił sobie jej rękę na szyje i poruszył jej biodrami. Rachel dała za wygraną i zaczęła tańczyć. W końcu miał być to tylko jeden, głupi taniec.
-Wcale nie znasz tej dziewczyny-usłyszała nad sobą.
Spojrzała do góry na swojego towarzysza. Przerażał ją fakt, że chłopak ma około 1.85 m, a ona tylko 1.72 m. To było niesprawiedliwe!
-Słucham?
-Mówię o tej brunetce, która jest, niby, twoją znajomą. Nie znasz jej. To był tylko pretekst aby się od nas uwolnić. Aby uwolnić się ode mnie.-prychnął.
-Skąd niby takie wnioski?-spytała.
-Gdybyś ją znała, nie podałabyś jej ręki po tym jak się przytuliłyście-odpowiedział-Nie rozumiem tylko dlaczego chcesz mnie spławić. Czyżbyś bała się zabawić?
-Ja?-spytała retorycznie.
I żeby udowodnić temu dupkowi, że nie ma racji, odwróciła się do niego tyłem i zaczęła poruszać tyłkiem przy jego kroczu.
-No dalej, przecież to ja nie umiem się bawić-powiedziała.
Jak na zawołanie chłopak dołączył do jej dzikiego tańca. Nawet nie wiedząc kiedy, przetańczyła z nim pół wieczora.
~*~
-Muszę się napić-starała się przekrzyczeć muzykę.
-Chodź-kolejny raz tego dnia została pociągnięta za rękę.
Kilka kroków później znajdowali się przy barze. Chłopak przywołał kelnera ruchem dłoni, a po chwili złożył zamówienie:
-Dwa razy wódka z colą.
Mężczyzna za ladą wykonał polecenie i postawił przed nimi dwie szklanki z napojem. Niall wyciągnął z tylnej kieszeni portfel i zapłacił za trunki. Jeden z nich podał Ruby, a drugi uniósł do góry,
-Za świetny wieczór-powiedział.
-Za świetny wieczór-dostał odpowiedź i szeroki uśmiech.
Stuknęli szklankami o siebie, a później opróżnili ich zawartość. Był to już może piąty napój z procentami, który tego wieczoru wypiła rubinowowłosa. Zdecydowanie alkohol pomógł jej w zniesieniu obecności blondyna. Być może też nawet jej to odpowiadało. Chłopak przy bliższym poznaniu nie był aż tak zły, jednak nadal nie pałała do niego większą sympatią. Owszem intrygował ją i był przystojny, ale był też wkurzający i bardzo ją irytował. Miała co do niego mieszane uczucia.
-Która godzina?-spytała.
Niall wyciągnął telefon i spojrzał na ekran.
-Dwadzieścia po północy-odpowiedział.
-Będę się zbierać.
-Zadzwonić po taksówkę?
-Jeśli możesz-odpowiedziała.
-Wyjdźmy na zewnątrz.
Przeciskali się przez tłum ludzi, ale wreszcie wydostali się z klubu. Kiedy wyszli na zewnątrz uderzyła w nich fala chłodnego powietrza.
Blondyn wykonał telefon i oznajmił, że taksówka powinna być za pięć minut.
Po upłynięciu tego czasu auto zatrzymało się przy chodniku. Chłopak otworzył drzwi i wskazał ruchem głowy, aby wsiadła. Tak też zrobiła.
-Pamiętaj o mojej koszulce-powiedział i uśmiechnął się.
-A jeżeli jej nie wypiorę to co wtedy?
-Jeśli jej nie wypierzesz to się przekonasz-odpowiedział i zamknął drzwi samochodu.
Patrzył jeszcze przez chwilę za odjeżdżającym pojazdem, a potem wrócił do klubu z uśmiechem na ustach.
~*~
Godzina 16.00 zbliżała się wielkimi krokami. Dłonie Rachel pociły się z minuty na minutę coraz bardziej. Nie wiedzieć dlaczego, strasznie denerwowała się przyjściem Niall'a. Chlopak miał być u niej za 7 minut, a ona nie wiedziała jak zareaguję na jego widok. Bądź co bądź, spędziła z nim cały wczorajszy wieczór.
Zastanawiało ją jedno: dlaczego Hope nie przyszła. W końcu wyglądała na dziewczynę, która dotrzymuje danego słowa. Ewentualnie coś jej wypadło, ale nawet wtedy mogła wysłać chociaż sms'a.
Rozmyślania Ruby przerwał dzwonek do drzwi.
-A jednak wie gdzie mieszkam-powiedziała do siebie.
Przemierzyła salon i mały korytarz, aż znalazła się przy wejściu. Przekręciła zamek i otworzyła drewnianą powłokę. Tak jak się spodziewała. Stał przed nią wysoki blondyn. Włosy jak zwykle zaczesane do góry, a wszystkie kolczyki były na swoim miejscu.
-Hej-powiedział.
-Hej.
Zapanowała między nimi cisza. Wpatrywali się w siebie nawzajem, tak jakby chcieli zapamiętać każdy detal swoich twarzy. Aby móc go potem odtwarzać w głowie miliony razy.
-Wyprałam twoją bluzkę-pierwsza ciszę przerwała Rachel.
-To dobrze-odpowiedział.
-Pójdę po nią.
Rubinowowłosa odwróciła się do niego tyłem i powędrowała do łazienki. Wzięła złożoną w kostkę koszulkę i wróciła z nią pod drzwi. Niestety nie zastała tam chłopaka.
-Niall?-spytała.
-Oglądam twoje zdjęcia-usłyszała z salonu.
Przeszła do ów pomieszczenia, a pierwszym co rzuciło jej się w oczy, było zdjęcie, na którym widniały dwie, uśmiechające się dziewczyny, trzymane przez blondyna.
-Ładna. Kto to?
-Moja przyjaciółka-odpowiedziała i podeszła do niego.
Wyrwała mu ramkę z rąk i odstawiła na miejsce.
-Twoja bluzka-wręczyła mu materiał.
-Dzięki. Będę się zbierać, nie mam zbyt dużo czasu.
-Jasne-odprowadziła go do wyjścia i otworzyła mu drzwi.
Chłopak przekroczył próg mieszkania i na odchodne powiedział jeszcze:
-Do zobaczenia. Ach, i nie martw się, jesteś od niej ładniejsza.
~*~
Reszta wakacji minęła dość spokojnie. Ruby nie widziała się w tym czasie z Niall'em. Niestety z Hope też. Dziewczyna nie pisała, a Rachel nie chciała być nachalna.
Pierwszy dzień szkoły przyszedł nie ubłagalnie szybko. Kiedy jej budzik zadzwonił chciała rzucić nim o ścianę, ale się powstrzymała. Szkoda budzika.
Niechętnie wygrzebała się z łóżka, a następnie ubrała. Założyła na siebie kremową koszulę w niebiesko-żółto-czerwono-czarną kratę, szaro-kawowe spodnie, które były 3/4 i brązowe, skórzane półbuty na obcasie. Kręcone włosy pozostawiła rozpuszczone, a oczy podkreśliła czarną kreską i tuszem.
Chwytając po drodze jabłko wyszła z mieszkania. Chwilę później pod budynek podjechało srebrne Porsche Carrera. Tak, blondynka miała całkiem wysoki standard życia. Niemniej jednak w przyjaźni dziewczyn pieniądze nie grały roli.
-Wsiadaj-usłyszała głos Tay i zajęła miejsce w samochodzie.
Zajęcia minęły bardzo szybko. Nauczyciele się nie zmienili, nikt nie zrezygnował ze studiów. Wszystko było po staremu.
-Widzimy się wieczorem?-pytanie wypłynęło z ust Rachel.
-Jasne. Wpadnę do ciebie po 18.00, okay?
-Okay-odpowiedziała.
-Do zobaczenia, misia-pożegnał ją ciepły uśmiech przyjaciółki.
Ciemnooka weszła do kawiarni, w której umówiła się z Hope. Tak, dziewczyna napisała do niej sms'a z prośbą, aby się spotkały. Przepraszała, iż nie stało się to na imprezie, ale niestety coś jej wypadło.
Rachel odszukała wzrokiem różowowłosej, a kiedy udało jej się to zrobić, podeszła do stolika przy którym siedziała.
-Hej-powiedziała na przywitanie.
-Cześć-usłyszała odpowiedź.
Odsunęła krzesło i usiadła na nim. Uśmiechnęła się w stronę towarzyszki i zagadnęła:
-Wreszcie się spotykamy. Już myślałam, że nie będziesz chciała się ze mną zadawać.
-Nie, oczywiście, że nie-odpowiedziała szybko.
Kilka sekund później przy ich stoliku pojawiła się kelnerka.
-Poproszę duże espresso.
-A dla ciebie?-skierowała pytanie do Hope.
-To samo.
Rozmawiały przez następne kilka minut. Niestety panna Richardson nie była tak rozmowną osobą, jak Ruby. Na pytania odpowiadała krótkimi zdaniami, bądź jedynie 'tak' lub 'nie'. Jednak Rachel nie chciała się poddać. Miała w planach poznać tą dziewczynę i to za wszelką cenę.
-Hart?-usłyszała za sobą.
Znała ten głos. I to bardzo dobrze. Odwróciła głowę w tamtą stronę i doznała wielkiego szoku.
-Styles?-również zapytała nie dowierzając własnym oczom.
Ale to było pewne. Stał przed nią, we własnej osobie Harry Styles. Dokładnie ten sam Styles, którego zna od jakichś 10 lat.
Szybko opuściła swoje miejsce i wpadła w ramiona chłopaka. Pachniał miętą, tak jak zapamiętała.
Kiedy się od niego oderwała, powiedziała:
-Zmieniłeś fryzurę.
-Tak. Grzywka mi się znudziła-odpowiedział i zaśmiał się.
Ach, ten jego uśmiech!
-Co ty tu robisz?
-Stwierdziłem, że czas wrócić na stare śmieci. Wiesz przecież, że mieszkałem w Londynie przez kilka lat. Moja mama zgodziła się, abym przeniósł się do tutejszej szkoły i wynajął mieszkanie. Więc oto jestem.
-Jej, tak dawno cię nie widziałam. Będziemy musieli nadrobić stracony czas!-powiedziała z entuzjazmem-Może się do nas przysiądziesz? Jestem tutaj ze znajomą-kiwnęła głową w stronę dziewczyny.
Brunet przeniósł wzrok w tamtym kierunku. Przeskanował ją od góry do dołu, a na jego ustach wykwitł delikatny uśmiech.
-Znamy się, prawda Honest?
___________________________________________________________
Heej! Publikuje nowy rozdział, który mam nadzieje się Wam spodoba. Proszę o komentarze z opinią :D
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Ostatnio nie mam zupełnie wolnego czasu, dlatego też pojawiam się tutaj z tak skandalicznym opóźnieniem.
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ ŚWIETNY! Z pewnością nie spodziewałam się, ze Ruby będzie sie tak dobrze bawić na imprezie z Niallem. Ale to bylo miłe zaskoczenie. Co prawda, spodziewałam się ze w mieszkaniu dziewczyny coś się zadzieje, ale to może lepiej, iż Niall nie miał wtedy zbytnio czasu. Jestem jednak pewna, że będą mieli jeszcze nie jedną okazję się spotkać! ;)
Kompletnie mnie rozwaliło pojawienie się Harrego! Zapowiada się ciekawy następny rozdział. ;) I z niecierpliwością na niego czekam.
Pozdrawiam i życzę weny!
Charlie